
Codziennie spotykam się z pytaniem o przekłucie pistoletem, bo przecież to taka znana i szybka metoda. Innym razem prosicie o pomoc, w związku z problemami powstałymi podczas tego zabiegu, nawet po długim czasie.
Cały czas istnieje mit o pistolecie jako skutecznym, bezpiecznym, bezbolesnym i idealnym dla dzieci. A jak jest naprawdę? Opiszę Wam czemu my, piercerzy ostrzegamy przed strzelaniem do siebie z tej maszyny tortur.
1. Brak sterylności zabiegu
Pistoletu nie da się wysterylizować. Nie pozwalają na to jego plastikowe części oraz budowa. I żadne psiknięcie płynem do dezynfekcji czy włożenie do sterylizatora UV nic nie pomoże. Grozi to możliwością infekcji lub zakażenia chorobą. Przenoszone bakterie i rozprysk wydzielin (niewidocznych gołym okiem) osiadają na pistolecie i mogą mieć kontakt ze skórą, włosami czy rękoma. Przykładowo, do zakażenia wirusowego HBV/ HCV potrzebne jest tylko 0,0004ml suchej krwi!
Przy profesjonalnym przekłuciu wszystko jest jednorazowe i sterylne, wypakowywane przy Tobie (jak powinno wyglądać stanowisko i zabieg u piercera opiszę tutaj). W przypadku narzędzi są sterylizowane i pakowane przed zabiegiem. Nie masz możliwości przeniesienia zakażenia podczas zabiegu.
2. Sposób działania
Pistolet nie przekłuwa, tylko rozrywa tkankę. Podczas zabiegu wstrzeliwany jest tępy kolczyk, który pod mocnym ciśnieniem wbija się w tkankę. Zdarza się, że kolczyk nie jest w stanie przebić się przez grubszą powierzchnię i przepycha się go ponownie. Jest to bardzo nieprecyzyjne narzędzie i często zostawia za sobą krzywe oraz rozdrażnione przekłucia.
W przypadku igły (lub wenflonu) mamy do czynienia z ostrym, precyzyjnie tnącym narzędziem. W przypadku igieł amerykańskich nawet z 3 wyprofilowanymi kątami aby zostawić gładki i jak najczystszy kanał przekłucia. W rękach specjalisty staje się bezpieczną metodą przekłucia.

3. Ból i pozostawiona rana po przekłuciu pistoletem
Każdy z nas życzyłby sobie rany, którą zostawia igła. Proste, szybkie przekłucie dzięki profesjonalnemu narzędziu, zostawia po sobie minimalne, konieczne uszkodzenie tkanki i niewielki ból (oczywiście ból jest indywidualny dla każdej osoby).
Jak już wspomniałam „ostrze” pistoletu jest naprawdę tępe. Aby przedostać się na drugą stronę potrzebuje naprawdę niesamowitej ilości siły. To mocne uderzenie powoduje niesamowitą traumatyzację tkanki. Nie tylko w miejscu przekłucia, ale całej okolicy go otaczającej. Stąd bardzo duża opuchlizna po takim zabiegu i znaczne wydłużenie się czasu gojenia.

4. Nieodpowiednia biżuteria

Wiecie, że uszy są jak odciski palców? :O Każde ucho jest niepowtarzalne swoją anatomią. W jaki więc sposób jeden rozmiar kolczyków ma na nie pasować? Pistoletowa biżuteria jest ograniczona do standardowego rozmiaru. Bardzo często kończy się to uciskiem miejsca przekłucia, brakiem miejsca na opuchliznę. Samo zapięcie również nie jest odpowiednie – motylki powodują mocny nacisk z tyłu obolałej tkanki i posiadają przestrzenie, kumulujące wydzieliny i zanieczyszczenia. Praktycznie niemożliwe do oczyszczenia.
Kolczyki profesjonalne dobierane są przez piercera na miejscu, w zależności od miejsca przekłucia oraz anatomii.
5. Zła jakość biżuterii
Najczęściej proponowane podczas przekłucia pistoletem kolczyki są złej jakości. Mają nierówną powierzchnię, która może powodować podrażnienia i zbierać zanieczyszczenia. Często materiał jest kompletnie niedopuszczalny na świeże przekłucia! Spotkamy kolczyki ze stali chirurgicznej, srebra, czy tylko w powłoce z tytanu.
Kolczyki powinny być z tytanu G23 (stopnia implantacyjnego, stosowanego w medycynie), złota powyżej 16K lub bioplastu. Są to materiały bez zawartości niklu, możliwe do wysterylizowania. Dostając je od piercera możesz być również pewny ich jakości – dobrego wykończenia, grubości i niealergizującej powłoki.
6. Higiena zabiegu i kwalifikacje
W pierwszym punkcie już wspomniałam o braku sterylności narzędzi. Ale jest jeszcze kilka rzeczy, które mogłyby pójść nie tak. Zazwyczaj nie zobaczycie rękawiczek na rękach osób strzelających z pistoletu. Kolejnym punktem jest często brak lub nieodpowiednia dezynfekcja przekłuwanego miejsca. Ale na co nam dezynfekcja, jeśli za moment zostaniemy dotknięci pisakiem, który wcześniej dotknął już 100 innych klientów.
Wybierając profesjonalny piercing płacisz również za doświadczenie i wiedzę w tej konkretnej dziedzinie. Dostaniecie odpowiednio opisaną pielęgnację oraz opiekę podczas gojenia. Tego na pewno nie zagwarantuje Wam wizyta pistoletowa u zawodowej fryzjerki czy kosmetyczki.

Macie doświadczenia z przekłuciem pistoletem? Nigdy nie gojące się przekłucia, czy wszystko było w porządku? A może od początku korzystaliście z usług piercerskich? Podziel się historią swoich przekłuć i zostaw komentarz 😉
Jeśli już Cię przekonałam, aby nie wykonywać piercingu pistoletem, zapraszam do odwiedzenia galerii. Znajdziesz tam mnóstwo zdjęć pięknego, profesjonalnego piercingu wykonywanego wyłącznie igłą i niesamowitą biżuterią.